Wpływ mieszkania na rozwój chorób cz. 18

Wszelako nie tylko zimne, lecz i zbyt gorące mieszkanie w porze letniej, zwłaszcza podczas upałów, wpływa nader ujemnie na zdrowie, gorąco bowiem w zacieśnionym pokoju wywołuje bezsenność, bóle głowy, brak apetytu, odbija się zaś to szczególnie na organizmie dziecięcym, a bardziej jeszcze na noworodkach, u których nadmierne gorąco wywołuje ciężkie rozstroje przewodu pokarmowego, zwane biegunką letnią, tern więcej, że młode istoty przebywają w tej dusznej atmosferze nie tylko nocami, lecz częstokroć całymi dniami, a staje się to dla nich jeszcze bardziej szkodliwym, jeśli z powodu przesądów nie otwiera się okien nie tylko w nocy, lecz nawet i w dzień. To nadmierne gorąco daje się we znaki uboższej ludności wielkich miast, zamieszkującej t. zw. facjaty i w ogóle izby poddaszne; jakie zaś panują w takich mieszkaniach podczas lata fatalne warunki z powodu gorąca, opisał to dokładnie Rietschel, który w Berlinie badał w ciągu kilku tygodni, w czasie niezbyt gorącego lata (1910 r.). temperaturę mieszkań tej kategorii, przy czym okazało się, że w jednym z nich, gdzie jednocześnie gotowano strawę, temperatura powietrza przez kilka tygodni wynosiła stale nie niżej 24 Celsjusza, a nawet w niektóre dni podnosiła się do 36 C; podczas zaś gorącego łata w lipcu r. 1911 znajdował nawet temperaturę 38 C. Autor zauważył, że w ogóle ciepłota mieszkań proletarjackich w lecie jest stałe wyższa od ciepłoty zewnętrznego powietrza; dlatego też, podobnie jak inni lekarze w czasie owego gorącego lata, spotykał u dzieci przedtem zdrowych drgawki i objawy udaru mózgowego (Hitzschlag), oraz niczym nie umotywowane uporczywe rozwolnienia, częstokroć kończące się śmiercią.