Wpływ mieszkania na rozwój chorób cz. 24

Wreszcie podaje autor liczbę izb sypialnych i łóżek, przypadających na pewną liczbę mieszkańców: w ogóle wypadało na 100 mieszkańców 33,7 pokojów, a raczej izb sypialnych, 1 67,2 łóżek lub innych urządzeń do spania, zatem na trzech mieszkańców przypadała jedna sypialnia i 2 łóżka. Warunki te, na ogół niezbyt pomyślne, ulegały jeszcze wahaniom, zależnie od dzielnic miasta, mniej lub więcej zamożnych; tak w okręgu Placu Teatralnego wypadło 50,3 izb sypialnych na 100 mieszkańców, w Saskim — 48,8, w Ujazdowskim — 47,5, natomiast w Zaokopowym — 25,1, Okopowym—26,8, Czerniakowskim — 27,4. Łóżek na 100 mieszkańców wypadło najwięcej w okręgach Saskim— 84,8 i Brackim — 81,4, najmniej zaś w okręgach: Zaokopowym — 56,3, Powązkowskim — 56,4 i Okopowym — 57,2. Tak fatalnie przedstawiało się w ogólnych zarysach skupienie ludności Warszawy w roku 1891. Czy sprawa ta uległa poprawie w ciągu ubiegłego ćwierćwiecza — wątpić należy, przeciwnie, snadniej przypuścić by można, że stosunki te uległy pogorszeniu, gdyż, jak wiadomo, w ciągu tego czasu ludność szybko wzrosła, a jednocześnie niezdrowa i niczym niehamowana spekulacja budowlana, będąca przeważnie w rękach obcych (rosyjscy Żydzi), przyczyniła się do powstania całych setek istnych „drapaczy nieba”, o wąskich bez słońca podwórzach i małej ilości światła, w których urządzono drobne lokale, najczęściej jednoizbowe, oraz liczne sutereny i poddasza, przeznaczone dla całych setek, a nieraz tysięcy najbiedniejszego proletariatu.