O kształceniu słuchu cz. 12

Już podczas tych pierwszych ćwiczeń rozwija się w dziecku poczucie piękna, zastosowane do przyrodzonego jego ustroju i do jakości wpływów. Dziecko wybiera sobie odpowiednią piosnkę, która .najmilej drażni mu ucho i tę rade by słyszeć jak najczęściej. Przychodzi jednak chwila znużenia, w której ciągło podrażnianie jednych włókien, tak jak ciągłe kiwanie jednym tylko palcem, zaczyna męczyć i nużyć, a dziecko objawia swe niezadowolenie; wówczas należy przestać. Znaczy to, że dziecko albo żąda innej piosenki, ponieważ jednostajne drażnienie ciągle jednych włókien nerwowych zbytecznie je wytężyło, albo też żąda zupełnej zmiany wrażeń, i wtedy należy dać zajęcie innemu zmysłowi.

Dziecko, czyli natura sama, jest tu najlepszym przewodnikiem, cala sztuka w tym, ażeby umieć zgadywać jego rozkazy i życzenia, na podstawie ogólnej znajomości natury ludzkiej.

Dopiero stopniowo można zaznajamiać dziecko z więcej złożonymi melodiami, a systematyczna nauka muzyki nie powinna się zaczynać wcześniej, jak w 10 roku, chyba że chcemy zrobić z dziecka maszynę muzykalną kosztem wszystkich innych zdolności.

Pożądaną jest rzeczą, ażeby w zakresie pierwszych wrażeń muzycznych, dziecko doznawało stopniowo jak największej rozmaitości takowych. Należy je więc zapoznawać z dźwiękiem różnych instrumentów.