O badaniu ran postrzałowych cz. 2

Jeżeli stwierdzimy jedną tylko ranę, wtedy na pewno mamy do czynienia z raną ślepo się kończącą, a zatem z raną postrzałową, na której dnie tkwi pocisk, chyba, żeśmy przeoczyli ranę wystrzałową, otwierającą się do jamy ustnej lub odbytnicy. Zgłębnik mógłby (ale nie musi!) nam wprawdzie wykazać, na jakiej głębokości pocisk utkwił, wiadomość ta jednak pozostać musiałaby narazić bez następstw. O ile bowiem za „błąd w sztuce” uważać dziś musimy sondowanie rany postrzałowej, o tyle grzech śmiertelny popełniłby ten lekarz, który by się starał, udzielając pierwszej pomocy ranionemu w bitwie, „kulę” z rany wydobyć. Przyjdzie czas i na nie, ale nie teraz jeszcze!

Jeżeli zaś w myśli połączymy linią prostą ranę wstrzału z raną wystrzału i uzmysłowimy sobie topografię zranionej okolicy ciała, z łatwością domyślimy się, które narządy lub tkanki ulec mogły uszkodzeniu, a domyślimy się tym łatwiej, że zwykle nie braknie odpowiednich objawów klinicznych. Więc po cóż sondować rany czaszki, klatki piersiowej, jamy brzusznej lub stawów, kiedy i bez pomocy zgłębnika wiedzieć możemy i powinniśmy, czy rana drąży do wymienionych jam, czy też jest powierzchowną.