Wpływ mieszkania na rozwój chorób cz. 4

My zaś, wychodząc z naszego założenia, zajmiemy się sprawą mieszkaniową tylko pod względem jej wpływu na stan chorobowy ludności proletariackiej, ze szczególnym uwzględnieniem naszego społeczeństwa. Aby zaś na wstępie uwydatnić znaczenie złego mieszkania, jako czynnika usposabiającego do chorób i śmiertelności, pozwolę sobie przytoczyć najważniejsze dane statystyczne, opierając się głównie na statystyce angielskiej, Anglicy bowiem najpierwsi zaczęli zbierać ścisłe dane w tym przedmiocie. W Anglii przede wszystkim wykazano ścisły stosunek między śmiertelnością a rodzajem mieszkań, zbadany tak na dzielnicach Londynu, posiadających dobre, niezacieśnione mieszkania, jako też na dzielnicach ze złymi, mocno przeludnionymi mieszkaniami.

Podobne spostrzeżenia poczyniono i w innych wielkich miastach europejskich, np. w Wiedniu, gdzie podług Korosyego, jak już wzmiankowaliśmy w poprzedzającym wykładzie, śmiertelność w dzielnicach zamożnych (II i IV), t. j. nieprzeludnionych, wynosiła 12,6—16,4 na 1000 zmarłych, gdy w dzielnicach gęsto zaludnionych (III i X), ze złymi mieszkaniami, śmiertelność wynosiła 24,6 — 26,0.