Wpływ mieszkania na rozwój chorób cz. 33

W nocy, gdy zgromadzą się wszyscy mieszkańcy, powietrze jest wprost duszące, na domiar złego Żydzi zawsze palą lampę przez całą noc, z tego powodu powietrze przesyca się kopciem i zapachem nafty. W kilku izbach Koskowski analizował powietrze na zawartość dwutlenku węgla, a rezultat przeciętny wypadł 2,2%, gdy maximum tego gazu w mieszkaniach dopuszcza się 0,1%. czyli powietrze tych izb zawierało go 22 razy więcej (badanie robione było o godzinie4 rano). W tej zaduchliwej atmosferze znajdowała się też znaczna ilość siarkowodoru, na który powonienie silnie reagowało.

Koskowski badał również lokale tak zwanych „chederów”,  tj. szkółek żydowskich. Jest to zazwyczaj jedna ciasna izba, służąca do nauki i za mieszkanie dla nauczyciela; najczęściej mieściła się w najgorszych zaułkach miasteczka, gdyż nauczyciel, zwykle człowiek bardzo biedny, sam musi lokal opłacać W izbach takich przebywało dzień cały po kilka lub nawet kilkanaścioro dzieci w wieku od lat 3 do 10. Powietrze, badane w tych szkołach, zawierało dwutlenku węgla przeciętnie 1,8%, to znaczy ogromną jego ilość.