Wpływ mieszkania na rozwój chorób cz. 2

Już przed laty pięćdziesięciu znany ekonomista niemiecki, Engel, określił rolę złego mieszkania dla robotnika następującymi słowy: „Wszystkie możliwe pokusy i przynęty składają się na to, aby robotnika uczynić pijakiem. Robotnik zmęczony i wyczerpany przychodzi z zajęcia do domu, w którym nie znajduje nic ponad brud, wilgoć i brak wszelkiej wygody, a często swary domowe. Musi więc posiadać cokolwiek, co rozweseli smutną jego egzystencję, beznadziejną troskę o jutro, powodującą stały nastrój przygnębienia, wywołanego pracą wśród ciężkich warunków”. Bezspornie wśród tych warunków złe mieszkanie odgrywa pierwszorzędną rolę. Sprawa mieszkaniowa nie tylko w dobie obecnej, lecz niemal od początków rozwoju kultury ludzkiej stanowiła ważne zadanie państwowe i prawodawcze, wspomina już bowiem o tern wielki prawodawca Mojżesz, omawiając ciężką chorobę, jaką podówczas był trąd, stawia ją w związku ze złymi, wilgotnymi mieszkaniami, które nakazuje spalić; w prawodawstwie zaś starożytnego Rzymu istniały dokładne przepisy co do budowy domów i usuwania wynikających ze złych mieszkań dla zdrowia szkodliwości.