Wpływ mieszkania na rozwój chorób cz. 16

A w mieszkaniach stróżów w domach warszawskich, podług ankiety Adamskiego, na 189 mieszkań w 111 nie było wcale pieców ogrzewalnych. Stąd wynika jasno, że mieszkania te, do których przede wszystkim zaliczyć należy sutereny i facjaty, podczas zimnych miesięcy przedstawiają fatalne warunki dla zdrowia, szczególnie drobnych dzieci i niemowląt, jako też osobników starych lub niedołężnych, które nie mogą opuszczać mieszkania podczas zimy, nieraz z powodu braku dość ciepłej odzieży. Zimno panuje nawet w mieszkaniach zaopatrzonych w piece, a zajmowanych przez uboższą ludność, a to z przyczyny nadmiernej drożyzny opału, co, jak wiadomo, dało się srodze we znaki ludności warszawskiej podczas obecnej wojny. Zimne mieszkanie z jednej strony powiększa wilgoć, przyczynia się więc do spotęgowania chorobotwórczego działania tejże na organizm ludzki, wywołując szereg zaburzeń, o których była mowa. Prócz tego niska temperatura może sama przez się, nawet bez współdziałania wilgoci, wywoływać szkodliwy wpływ na skórę, szczególnie u dzieci, powodując bardzo przykre cierpienie, zwane odmrożeniem, które, występując na rękach, uniemożliwia wykonywanie drobniejszych robót, jak pisanie, szycie i t. p.